koniec roku skłania do refleksji. Nie planuję już nowych opracowań w tym roku. Zdecydowałam się przedstawić swoje przemyślenia dotyczące rozwoju bloga w tym roku. To pierwszy pełny rok mojego internetowego edukacyjnego pamiętnika. Serdecznie dziękuję Wam, że chcieliście mi towarzyszyć w tej pasjonującej przygodzie. Poświęćcie mi jeszcze chwilę. Jak zawsze proszę o opinie, komentarze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wypowiedź ustna - "Skąpiec"
Szanowni, tym razem coś na specjalną prośbę. Obiecałam, więc zrobiłam. Spójrzcie, może się Wam przyda.
-
Z "Lalką" mogłabym się nie rozstawać. Wybaczcie mi więc, że propozycja jej omówienia jest tak obszerna. Naprawdę wyrzuciłam co n...
-
Z potrzeby chwili powstało, może się komuś przyda.
-
Przygotowanie lekcji zdalnych jest zarówno czasochłonne, jak i wcale niełatwe. Postanowiłam wyjść naprzeciw oczekiwaniom wielu polonistów ...
Takie działanie są nam bardzo potrzebne, niedawno korzystałam z materiałów na lekcjach w liceum i bardzo za nie dziękuję. Niestety żyjemy w czasach, kiedy łatwiej polajkować niż pisać... Ale proszę nie rezygnować. Pozdrawiam świątecznie. Życzę zdrowia!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że materiały są przydatne. Dziękuję za życzenia. Serdeczności.
UsuńTo był trudny rok...Nauczanie zdalne postawiło przede mną nowe wyzwania - a dzięki Pani udało mi się im sprostać:) Jestem bardzo wdzięczna za pomoc i świetne opracowania. Życzę, aby w podsumowaniu następnego roku nie było żadnych słabych stron! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJeśli nie będzie żadnych słabych stron, to będzie trzeba zakończyć działalność, bo przestanie być autentyczna. Cieszę się, że opracowania się podobają i są przydatne. Proszę korzystać i niech idzie na zdrowie.
OdpowiedzUsuńKiedy zaczynam omawianie kolejnej lektury, to w pierwszej kolejności sprawdzam, czy Pani coś na ten temat stworzyła. I jestem przeszczęśliwa, gdy okazuje się, że TAK. Jestem ogromnie wdzięczna za wszystkie materiały, bo nauczanie zdalne pochłania tyle czasu i energii, że naprawdę brak czasem już sił, żeby samemu kreatywnie się wykazać.
OdpowiedzUsuńI nie zawsze się ma też siłę, by wystukać te kilka słów podziękowań (za to przepraszam, bo za mało tu moich podziękowań, oj, za mało).
Życzę Pani wszystkiego dobrego :) I DZIĘKUJĘ <3
Nie chcę wielkich podziękowań. Chcę wymiany myśli, co wyszło, co nie, jak można by dopracować. Pozdrawiam świątecznie.
UsuńDziękuję za materiały, które są moją inspiracją. Podsuwa mi Pani pomysły do przeprowadzenia lekcji, a czasami gotowce do wykorzystania, kiedy nie mam już ani siły, ani czasu, żeby wymyślać coś kreatywnego. Zżyłam się z tym blogiem przez ostatni rok, a już za "Dziady cz.III" i "Przedwiośnie" chętnie bym Panią uściskała, bo dopadł mnie kryzys i niemoc polonistyczna. Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam, życząc spokojnych i zdrowych Świąt.
OdpowiedzUsuńJak krople miodu na serce belfra takie słowa. Byłabym szczęśliwa, gdybyśmy mogły się kiedyś zgadać i wymienić refleksjami na temat opracowań.
UsuńPani Radosławo! Bardzo mocno kibicuję i trzymam kciuki. Pani prezentacja (analiza SWOT) wywołała uśmiech na mej twarzy :-) I muszę powiedzieć, że również kocham genial.ly <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za ciepłe słowa i za kibicowanie. Pozdrawiam świątecznie.
UsuńMa Pani kolejną obserwującą :) Miejsce wymiany myśli byłoby bardzo potrzebne. Dziękuję za życzenia. Pozdrawiam i również życzę wspaniałych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku.
OdpowiedzUsuńDzień dobry,
OdpowiedzUsuńPani Radosławo, w ramach wymiany myśli: mam pytanie dot. Krzyżaków. Jak Pani uważa, czy podczas pisania powieści, Henrykowi Sienkiewiczowi towarzyszyła myśl, że pisze książkę dla 13-latków (bo chyba tyle lat mają uczniowie, gdy książka jest omawiana w szkole)?
Czy nie jest przypadkiem tak, że wiele książek wchodzi do kanonu lektur tylko dlatego, że napisali je wybitni polscy autorzy? I głównym powodem, dla którego tam są jest przekonanie, że każdy Polak powinien je znać. A skoro tak, to należy nakazać ich przeczytanie, bo "Żeromski wielkim poetą był". Nawet jeśli nikogo nie zachwyca.
Czy na słabe wskaźniki czytelnictwa w Polsce nie ma wpływu fakt, że dzieci muszą czytać książki, na które niekoniecznie są emocjonalnie gotowe, przez co zrażają się do czytelnictwa w ogóle?
Jesteśmy na etapie, gdzie zaczynamy przyzwyczajać córkę do czytania na dobranoc. I towarzyszy mi refleksja, że wychowałem się na bajkach, których dzisiaj nie chciałbym powtarzać swojemu dziecku. Pierwszy przykład jaki przychodzi mi do głowy: Przygoda Jasia i Małgosi zaczyna się od tego, że rodzice byli biedni, więc postanowili, że wywiozą dzieci do lasu i tam zostawią. No to z całą pewnością nie jest obraz rodzica, jaki sie chce pokazać swojemu dziecku.
W nowym roku liczę na więcej wpisów, które będą kwestionowały niektóre punkty programu nauczania j. polskiego w szkołach wszelkiej maści. Lektury już mam za sobą i gdyby nie "50 twarzy...", to Przedwiośnie nadal uważałbym za najgorszą książkę jaką przyszło mi czytać ;)
DT
Serdecznie dziękuję za ten wpis. Masz całkowitą rację, że kanon lektur nie uwzględnia oczekiwań, autentycznych potrzeb młodych ludzi. Jest ustalany przez gremium powołane przez ministra edukacji. Niewątpliwie znajdują się w nim dzieła wybitne. Czy powinny? Myślę, że tak, ale we fragmentach. Jestem przekonana, że to jeden z poważniejszych anachronizmów naszej szkolnej rzeczywistości. Autorom list lektur wydaje się, że w ten sposób wprowadzą młodzież w obieg narodowej kultury, nauczycielom (w tym mnie) wydaje się, że potrafią z młodzieżą ciekawie rozmawiać o tych tekstach, a młodzież unika ich czytania jak ognia. Żadne monity, uwagi na konferencjach metodycznych, opinie środowisk nauczycielskich, rodzicielskich i psychologicznych nie przebiły bańki przekonanych o wartościach kanonu. Trzeba przyznać, że w klasach młodszych szkoły podstawowej jest trochę książek, które mogą zachęcić dzieci do czytania. A później... w lekturze uzupełniającej w szkole podstawowej coś się jeszcze znajdzie, podczas gdy uczniowie szkoły średniej mają czytać klasyków.
OdpowiedzUsuńMimo że mam bardzo krytyczny stosunek do obowiązkowych lektur, postanowiłam opracowywać pomysły na ich omówienie. Dlaczego? Bo chcę, aby nie wszyscy byli skazani na "jedynie słuszną ideologię". Staram się, aby moje propozycje wychodziły poza sztampę i dawały szansę na autentyczną dyskusję. Nauczyciele nie mogą zbagatelizować podstawy programowej, ponieważ w ten sposób naraziliby swoich uczniów na ryzyko porażki na egzaminie. Tego zrobić nie wolno. Wolno natomiast w ramach dodatkowych lektur proponować coś naprawdę interesującego młodzież. Opracowania takich książek znajdą się na blogu, ale dopiero po wyczerpaniu obowiązkowej klasyki. Moim celem jest pomóc nauczycielom (a w konsekwencji uczniom) w nietuzinkowym omówieniu lektur.
Jeśli idzie o wybór książek dla Twoich dzieci, w pełni podzielam Twoje zdanie. Baśnie (klasyczne) nie są przeznaczone dla dzieci. Swoim synom nie czytałam ich we wczesnym dzieciństwie. Poznali je trochę później. Ale miałam szczęście mieć cudowną mamę, która opowiadała im mądre i dobre historyjki, które sama wymyślała. Naprawdę żałuję, że ich nie spisałam! Udało się ich uchronić przed drastycznymi baśniami, ale znacznie wcześniej niż tego wymagano słuchali lektur szkolnych (bo chcieli, żebym im przed snem czytała, a ja przecież musiałam zdążyć przeczytać wszystkie lektury). Rola mądrego rodzica jest nie do zastąpienia. Większość niedoskonałości szkoły dom może złagodzić. Tego Tobie i Twoim dzieciom serdecznie życzę. Pozdrawiam świątecznie.